Aktywności dla dzieci w stylu skandynawskim

Czas wakacji, odpoczynku, dni długich i słonecznych, najwięcej czasu spędzamy wtedy na dworze, w ogrodzie, na tarasie. Nasze dzieci również dużą część dnia spędzają właśnie na dworze, więc podsyłam Wam kilka fajnych aktywności, dzięki którym wypijecie na spokojnie kawę, czy zimną lemoniadę i z uśmiechem popatrzycie na Wasze pociechy zaaferowane swoją zabawą.

Oczywiście nie bałabym sobą, gdyby inspiracje na zabawy nie wiązałby się ze Skandynawią, tym razem przyjrzymy się szwedzkim aktywnościom.

Skandynawom bardzo bliskie jest życie zorientowane na naturę, tym samym bardzo dużo czasu spędzają na świeżym powietrzu. To z koli przekłada się na dbałość o swoje otoczenie i ekologię. Nikt nie chce spędzać czasu wśród śmieci lub zaniedbanych, zniszczonych terenów.  Skandynawowie doceniają dobroczynny wpływ przyrody na samopoczucie dzieci i dorosłych i normą jest spędzanie przerw w szkołach, przedszkolach na zewnątrz, na świeżym powietrzu. I pogoda nie gra tutaj roli, jak pisze Lindy Åkeson McGurk – nie ma złej pogody – wystarczy zorganizować odpowiednie ubranie! W okresie wakacji ten czas spędzany na dworze jeszcze znaczniej się wydłuża, więc podsyłam kilka pomysłów na dziecięce zabawy na świeżym powietrzu.

Błotna kuchnia

Numer jeden dla dzieci kilkuletnich, już 2 latki dzielnie w niej „gotują”. Można ją stworzyć z kliku desek, palet tak łatwo dostępnych. W Internecie znajdziecie bardzo dużo inspiracji na wykonanie błotnej kuchni, wystarczy trochę blatu na naczynia, garnki, miski, zapas piachu, ziemi oraz oczywiście wody, bo bez tego kuchnia błotna nie będzie pełnić swojej roli. Ale nie musicie konstruować niewidomo jakich przyłączy,  wystarczy pojemnik na wodę z kranikiem, który znajdzie też w naszym sklepie. Jak tworzyliśmy naszą błotną kuchnię pojemnik Ib Laursen nie był jeszcze dostępny, teraz już mamy go u nas w zapasie :). Z takimi akcesoriami, przelewaniem, robieniem babek, kawek i herbatek mamy zajęcie dla dzieci na długą chwilę 🙂 Sprawdzone przez naszą córkę. Taką zabawą uaktywniamy wszystkie zmysły pozwalając jednocześnie zachować równowagę wewnętrzną, takie wydarzenia najbardziej zapadają w naszą pamięć. Tworząc więc błotną kuchnię dla naszych dzieci podarowujemy im pięknie wspomnienia 🙂

Stworzenie mini kempingu w swoim ogrodzie, na balkonie czy tarasie

Dzieci uwielbiają tworzyć swoje „bazy”. Latem jest to ułatwione, słoneczna pogoda pozwala żeby takie konstrukcje powstawały na zewnątrz. Z kocyków, sznurków pomiędzy drzewami, można również wykorzystać popularne w wielu dziecięcych pokojach tipi. Wypełnione poduszkami i kocykami staną się miejscem gdzie można się schronić przed upalnym słońcem, napić się zimnej lemoniady i poprzeglądać dziecięce książeczki. Dzieci przy tworzeniu swojego miejsca, „bazy” są spontaniczne, nieskrępowane i często czerpią  inspirację z przyrody, z tego co ich otacza, tym samym uczą się jej, edukują.

Spacery oraz małe i duże wyprawy rowerowe

To nie muszą być dalekie wyprawy, wystarczy na pobliskie łąki, parki, skrawki zieleni, place zabaw, małe laski. Wystarczy się rozejrzeć, żeby zobaczyć wokół siebie wiele możliwości. A jak już dzieci zaczną się poruszać na rowerach wyprawy mogą stać się coraz dłuższe. Na początku możemy korzystać z przyczepek rowerowych, tak popularnych w Skandynawii, a które stają się coraz bardziej popularniejsze w Polsce. Potem przeskakujemy na rowerek biegowy, na którym dzieci również mogą z czasem pokonywać coraz dłuższe dystanse, by ostatecznie przysiąść się na rower z pedałami.

Piaskownica

Mała czy duża, z dostępem do wody jak w błotnej kuchni może stać się miejscem inicjacji wielu zabaw. I nie musi być to wyłuskana, wychuchana piaskownica jak z pirnteresta. U nas sprawdziła się mała wywrotka piasku dla której znaleźliśmy miejsce w naszym ogrodzie, na której dodatkowo można zrobić zjeżdżalnie, ścieżki dla spływającej wody, możliwości jest bardzo wiele. A jak nie mamy miejsca w naszym ogrodzie szukajmy placu zabaw, tylko zabierzmy do torby trochę akcesoriów, łopatki, grabki, foremki, wiaderka, dzięki którym potem mogą powstawać różne konstrukcje 🙂

Tor przeszkód 

Przyniesie frajdę małym i dużym. Zobaczcie co możecie wykorzystać w swoim ogrodzie, przydadzą się patyki, kartony, można wykorzystać ogrodowe zabawki, małe do omijania, duże do przeskakiwania i razem z dziećmi możemy zrobić rodzinne zawody. Podskoki, skoki na jednej nodze, przejścia pod i nad przeszkodami, możliwości jest wiele, ogranicza nas tylko nasza wyobraźnia 🙂

Dzieci spędzając dużo czasu na dworze nie tylko obcują z naturą, uczą się ją szanować i dbać o nią, ale są jednocześnie zdrowsze niż ich rówieśnicy. Są bardziej aktywne fizycznie, a co za tym idzie mają lepsze samopoczucie i są również bardziej kreatywne.

 

 

„Dzieciństwo” – norweski film o tym, jak ważne dla dzieci jest obcowanie z naturą

„Wierzę w sens biegania boso, robienia błotnych placków. Wierzę, że każde stworzonko jest moją rodziną, a natura jest naszym domem”.  Nicolette Sowder

Jak ważne jest przebywanie z naturą, poznawanie, odkrywanie jej pisałam już trochę we wpisie „Z miłości do natury…”

Przebywanie, obcowanie z naturą przynosi dzieciom wielkie korzyści, rozwija ich ciekawość, kreatywność, uczy spostrzegawczości, pozwala odpowiedzieć na wiele pytań, które kłębią się już w główkach naszych dzieci. Bycie w kontakcie z naturą buduje poczucie własnej wartości, wiary w swoje możliwości.

W czasach gdzie wszechobecne są smarfony, tablety, telewizory, konsole do gier, które zapewniają nadmiar bodźców i informacji, ekspozycja na przyrodę pozwala rozwinąć świadomość, że świąt jest różnorodny, natura rządzi się swoimi prawami i pozwala nam się poznać.

Druga ważna sprawa – dzieci potrzebują czasu, a natura uczy ich własnie cierpliwości i spokoju. Pedagogika waldorfska Rudolfa Steinera, która powstała w 1919 roku w Stuttgardzie, w Niemczech to pielęgnowanie zrozumienia istoty człowieka i jego rozwoju w powiązaniu ze światem i społeczeństwem, a jej celem jest  wspieranie wszechstronnego rozwoju dziecka, rozumianego jako rozwój trzech sfer: myślenia, uczuć i woli. Charakterystyczne dla pedagogiki waldorfskiej jest przywiązywanie dużej wagi do działań artystycznych (malowanie, rysowanie, śpiewanie, gra na instrumentach), a także uczenia poprzez praktyczne działanie, czyli prace ręczne, warsztaty. Dla tych, którzy chcieli by się dowiedzieć więcej o pedagogice waldorfskiej i jak wygląda jedno z norweskich przedszkoli w stylu waldorfskim – już w najbliższą niedzielę, 13 maja, o godzinie 11.00 w Warszawie, w Kinie Iluzjon  w ramach 15. Festiwalu Millenium Docs Against Gravity odbędzie się projekcja filmu „Dzieciństwo” (tytuł oryginału Childhood).

Trailer:

  • czas trwania: 90 min
  • Produkcja Norwegia/2017
  • reżyser: Margreth Olin
  • zdjęcia: Øystein Mamen
  • produkcja: Speranza Film AS
  • wybrane festiwale i nagrody:
    2017 – IDFA Amsterdam, 2017 – DOK Lipsk, 2017 – CPH:DOX Kopenhaga: nagroda Nordic Dox, 2017 – MFF Jihlava
Dzieci wymyślają pełne fantazji zabawy, wykorzystując wszystko, co ma do zaoferowania las, oraz wchodzą w relacje z innymi i z otaczającą naturą. Dorośli pojawiają się w tym świecie marginalnie, a ich rola polega na dyskretnym towarzyszeniu, a nie przewodzeniu. Dzieciństwo jawi się tu jako czas uruchamiania wyobraźni, gier i poczucia bezpieczeństwa. Ten pozbawiony komentarza obserwacyjny i afirmujący życie film prowokuje do zastanowienia się, czego tak naprawdę potrzebują dzieci i na czym powinna polegać ich wczesna edukacja i praca towarzyszących im wychowawców.

 

Zabawy na dworze i ich pozytywny wpływ na dzieci i dorosłych

Dzisiaj mamy pierwszy dzień wiosny! Mamy to szczęście, że prawie w całej Polsce świeci dzisiaj słoneczko i można cieszyć się pierwszymi oznakami wiosny. Przed przedszkolem Kubusia kwitną piękne krokusy i znikają resztki śniegu.

Z badań brytyjskiej organizacji charytatywnej Mind i naukowców z University of Essex wynika, że czas spędzony na łonie natury poprawia samoocenę i korzystnie wpływa na zdrowie. W końcu zaczyna się pora roku, gdzie będziemy mogli korzystać z tego dobra na co dzień 🙂

Udowodniono, że dzieci, które dużo spędzają czasu na łonie natury mają lepszą koncentrację, są grzeczniejsze i bardziej twórcze. Stąd pewnie rodzą się czasem pomysły naszego Kuby, który ma niesamowitą wyobraźnię 🙂

Wiosna i lato w Polsce są dłuższe i cieplejsze niż w Skandynawii, powinnyśmy więc to dobro wykorzystać najlepiej jak to możliwe. Skandynwaskie podejście do wychowania dzieci, to wychowanie dzieci w naturze, wskazanie im zagrożeń, namawianie do szukania przygód i przezwyciężania leków. Na nadchodzący sezon wiosenny proponuję:

  • Zorganizowanie ogniska dla dzieci, które przyjemnie nas ogrzeje, dopóki wieczory wiosenne są jeszcze chłodne. Można przy nim upiec kiełbaski i zrobić grzanki z chleba. My byliśmy w styczniu w odwiedzinach w Londynie, u brata mojego męża i nawet styczniowa, londyńska pogodna nie przeszkadzała nam na zrobienie właśnie ognista, wystarczyło się ciepło ubrać, a uśmiechnięte i czerwone buzie Kuby i jego kuzynów potwierdzały tylko dobrą zabawę.
  • Zaczyna się czas wypraw rowerowych, pieszych wycieczek w promieniach ciepłego słoneczka. Czasem wystarczy pójść dwie, trzy ulice dalej, żeby zatopić się w spokojnej zieleni, albo pojechać parę, paręnaście kilometrów i zażyć spokoju lasu.
  • Piknik w lesie! Pamiętam to jeszcze z dzieciństwa, w słoneczne niedziele wiosny i lata, rodzice pakowali do auta koce, piłki do gry w nogę i do odbijania, paletki do badmintona oraz pełny koszyk smakołyków (bo na łonie natury głodnieje się szybko) i jechaliśmy do lasu, jak bliżej to rowerami, trochę dalej to samochodem. Mieliśmy kilka miejsc, polan, gdzie było dużo otwartej przestrzeni do zabawy, gdzie można było rozłożyć koc, zjeść kanapkę, nazrywać kwiatów i bawić się w berka lub chowanego za pobliskimi drzewami. Tutaj tylko musimy pamiętać o jednym – zabezpieczeniu dzieci przed kleszczami, najlepiej naturalnymi środkami, jeżeli mamy do takich dostęp. Ostatnio furorę wśród mam robi ultradźwiękowy odstraszacz TickLess, będziemy go w tym roku intensywnie testować i damy znać jak działa.
  • Ruch na łonie natury! Ja uwielbiam biegać, warto też skorzystać z siłowni na świeżym powietrzu, których jest teraz bardzo dużo w miastach i również na wsiach. Spędzanie czasu w zamkniętej siłowni nie wpływanie na nasze samopoczucie i wygląd tak dobrze jak ćwiczenia na świeżym powietrzu. I tutaj ciekawostka, w Skandynawii próżno szukać zamkniętych pod dachem siłowni, jest ich jak na lekarstwo, Skandynawowie uwielbiają ruch na dworze i dla nich pogoda, gdzie już nie wychodzą i zostają w przyjemnym cieple domu to -20 stopni, w innym wypadku pogoda jest dobra na ruch na dworze, zimą są to wtedy łyżwy, sanki czy narty, a wiosną spacery, rowery, rolki i wszystko co im wpadnie do głowy, żeby razem rodzinnie i aktywnie spędzić czas.

Poszczególne punty można powtarzać tak często jak się tylko da i ma się na to czas i ochotę 🙂

 

Chwytanie chwil każdego dnia…

W niebie był piękny, kolorowy ogród, pełno w nim było kwiatów, które może by się i wydawało, że nie pasują do siebie, ponieważ było ich dużo, rosły nierównomiernie i niesystematycznie. Rosły zarówno, małe, delikatne konwalie i ogromne, intensywnie pachnące czerwone róże. Dla każdego kwiatu było miejsce i miał on wystarczająco dużo słońca i wody… Kwiaty te był symbolem każdego małego i dużego życia na naszym świecie, radością małego dziecka i spokojem staruszka, który czasem usychał, by w tym miejscu mógł urosnąć następny mały, delikatny kwiat.

Tak jak w niebiańskim ogrodzie, tak i w naszym ziemskim świecie jest czas i miejsce na wszystko. Zabawy i chwile z synem są ważniejsze, niż nieposprzątany pokój, czy stos niepoprasowanego prania. Wygrywa czas na berka, budowie wież z klocków, tańce przy muzyce i patrzenie na świat oczami dziecka, które widzi i docenia płatki spadającego pierwszego śniegu, samolot, który nad nami przelatuje, psa sąsiada szczekającego za płotem, słońce chowające się za chmury, czy wojnę na śnieżki zimą i bieganie po okolicznych małych górkach. A na końcu można usłyszeć słowa „Fajna jesteś mamusiu, Kocham cię” – to czego chcieć więcej 🙂

Z dzieckiem warto mieć przy domu ogród, który żyje z nami, który uczy, w którym razem możemy zrobić tak wiele rzeczy o których zapomnieliśmy, a robiliśmy w dzieciństwie i spędzać w nim niezapomniane, rodzinne chwile.

Ogród ten pozwala nam razem obserwować zmieniające się pory roku, a już w lutym planować nasze małe rabatki, na których sadzimy cukrowy groszek, który Kuba uwielbia, i cały zestaw warzyw do zup (jesteśmy zupożerni :)) – jarmuż, brokuł, kalafior, marchewki, pory, pietruszkę, koperek, fasolkę szparagową, pomidorki, ziemniaczki. Maż przygotowuje również swoją małą szklarnię z uprawą papryczek, w tym chilii, od których mu z Kubą uciekamy. Czekamy też z utęsknieniem aż nasz rząd pięknych malin zacznie owocować, a później jeżyn. A w tym roku dosadzimy do naszych krzewów…. dzikie róże.

Podobno dzika róża (owoce i płatki) mają 100 razy więcej witaminy C niż cytryna, więc jesienią mam ambitny plan zrobić konfitury z dzikiej róży 🙂 Trzymajcie za mnie kciuki!